Opowieści florenckie część druga
Zbliża się popołudnie, a w nim zaplanowane zwiedzanie piazza Signoria głównego plac z mnóstwem pomników i rzeźb. Po raz kolejny spotkaliśmy sie z przewodniczką i poszliśmy szlakiem wycieczkowym na plac który leży w pobliżu Gallerii. W ogóle Galleria stała się punktem zbiorki po czasie wolnym i punktem orientacyjnym.
I znowu te tłumy. W sumie jedyne co zapamiętałam, to to, że lew jest strażnikiem Florencji. A to już sobie poczytałam po przyjeździe.
https://turystyka.plportal.pl/artykuly/warto-zobaczyc-swiat/marzocco-lew-ktory-strzeze-florencji Florencji. :D
Pio piazza Signoria przyszedł czas na zwiedzenie Duomo we Florencji czyli katedry. Spory tym razem kawałek i spory czas czekania w kolejce na wejście obwarowane bramkami bezpieczeństwa. Cóż turysta ma nie tylko prawa ale i obowiązki w tych niepewnych czasach.
A to charakterystyczne drzewka wotywne. Wyglądały z daleka jak oświetlone choinki.
I to był w sumie koniec zwiedzania z przewodnikiem. Było trochę wolnego czasu do 18.00. Odliczając dojście do punktu przy Lungarno, gdzie miał czekać autokar.
Wreszcie wiem dlaczego V. tak kurczowo trzyma mnie przy sobie, co weszło już do żartobliwych powiedzonek znajomych z wycieczek.
- Lucia, gdzie jesteś?
Jeżeli tylko nie widzi mnie zaraz słychać:
- Lucia dove sei?
A sam ma talent dematerializowania się.
Wyszliśmy z katedry i wystarczyło, że na moment odwróciłam oczy czytając którędy iść... zniknął. Nie ma... Rozglądam się... nie ma. dzwonie na komórkę. Nie odbiera. Nie sprawdziłam, czy znowu czegoś nie przycisnął i ma wyłączony sygnał, co już się zdarzało. Poszłam prosto i liczę na jego telefon. Patrzę stoi z komórką w ręku. No, to już po kłopocie. Niestety V. w obcym mieście, kiedy jest zmęczony zatraca orientacje. Szliśmy według niego dobrze, według mnie źle. Kiedy kolejny raz wróciliśmy w okolicę katedry, a potem chciał przejść przez most zbuntowałam się.
- Przez most nie przejdziemy, bo poprzednim razem nie szliśmy na drugą stronę przez most i teraz ja prowadzę. Był tak zmęczony, że nie protestował. I tak znaleźliśmy się przy Gallerii. :D
Po drodze zrobiłam trochę zdjęć.
Oto ja na ponte Vecchia tez już solidnie zmęczona
Przy Gallerii spotkaliśmy spora grupę naszych wycieczkowiczów i już wspólnie niesamowicie zmęczeni poszliśmy ten spory dystans do autokaru. Przy Lungarno jest urokliwe miejsce z leżakami okupowanymi przez opalających się.



























































Będąc w Toskanii parę lat temu, nie zdecydowaliśmy się na wejście do katedry... Bo byliśmy tylko jeden dzień i była ogromna kolejka;-) A teraz mam Twoje zdjęcia i przedsmak;-) Więc następnym razem może wejdę;-) Uściski.
OdpowiedzUsuńZawsze warto wejść do zabytków sakralnych. Szczególnie kiedy upalnie. Tam zawsze
Usuńnie tylko chlodno, ale i ciekawie. Uściski
Nie wiem dlaczego wyobrażałam sobie zawsze, że katedra jest bogato zdobiona w środku. Tymczasem wystrój bardziej gotycki . Powinnam to wiedzieć , bo przecież widziałam zdjęcia i filmy . Może przez to, że Włochy jako takie kojarzą się bardziej z późniejszymi epokami
OdpowiedzUsuńSą i bogate katedry, ale ta akurat oszczędna w środku.
UsuńWłochy dla mnie to też renesans z barokiem. Uściski
Kiedy się uśmiechasz, masz 10 lat mniej :-)
OdpowiedzUsuńFlorencja piękna, ale zwiedzanie w upale męczące.
Zasyłam pozdrowienia
Dziękuję. Czasami się uśmiecham. Nawet do V. 😀 Upał akurat najmniej mnie męczy. Raczej tłum i hałas. Temperatura jak dla mnie może być 😀 Serdeczności
OdpowiedzUsuń