Opowieści florenckie kolejny odcinek
Po sporym chodzeniu i zwiedzaniu ogrodów nadszedł czas na samo wnętrze pałacu Pitti. Nie ukrywam, że wnętrza też są u mnie na czołowym miejscu . Lubię oglądać te kapiące od złota i zbytku sale.
I tym razem było, co oglądać. Sale miały różne nazwy związane często z mitologią jak na przykład Sala Apolla czy Sala Iliady.
Szczególnie lubię patrzeć do góry. A tu sufity pełne malowideł były wspaniałe.
To zapraszam na wolniutki spacer po komnatach pałacowych.
Na pierwszy ogień poszła cudowna biała sala balowa z równie cudownym kandelabrem
Na szczęście dla zmęczonych kiedyś musi nastąpić koniec zwiedzania. I właśnie ten dywan był ostatnim eksponatem. Wyszliśmy na dziedziniec i tutaj każdy usiłował znaleźć miejsce do siedzenia. Niewielka grupka zdecydowała się na spacer do kramów że złotem na Ponte Vecchio.
My nie. Dlatego kilka wcześniejszych fotek.
Po odpoczynku wolniutko poszliśmy w kierunku Galerii i tam poczekaliśmy na powrót pozostałej grupy.
O czternastej czekał na nas obiad. Niedaleko Galerii w zaułku w pobliżu takiej oto ciekawostki.
To " drzewo pokoju".
Co na obiad w Toskanii?
Na przystawkę grzanki z chleba z oliwą i pomidorami. Tu informuję, że specjalnością Florencji jest chleb bez soli. W hotelu taki był i do obiadu także.
Na pierwsze danie pasta czyli makaron krótki ( fusilli) z sugo pomidorowym z oliwkami czarnymi i zielonymi.
Na drugie pieczeń wieprzowa z jarzynką, którą zastąpiły pieczone młode ziemniaczki. Tak, tak innej jarzyny nie było. Ziemniaki to jarzyna obiadowa.
Na deser biszkopt z kremem i bitą śmietaną.
Sił przybyło. Odpoczęliśmy i znowu poszliby te około 40 minut Lingarno do autobusu.
To było pożegnanie Florencji.
Na nas czekała jeszcze o siedemnastej przewodniczka po Arrezzo.
Ale o tym jutro.
Ciąg dalszy i ostatni nastąpi.
https://pozagranicamipolskialenietylko.home.blog/2022/05/27/27-maja-2022-r-piatek/

























































































Przepych zamku rzuca się w oczy. Myślę, że mieszkać bym w tkim zamku nie chciała, Wolę rzeczy prostsze i mniej błyszczące :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To sale reprezentacyjne, do prywatnych pomieszczeń z racji covida nie ma dostępu. Ale pewnie też przepych. Ja raczej też nie bardzo się widzę w takich wnętrzach. Chociaż, kto wie? Stroje z epoki mnie kręcą. A jak stroje to i wnętrza. Uściski
OdpowiedzUsuńPiękne ! Lubię surowsze klimaty , ale sam fakt , że te cuda wyszły spod ręki największych mistrzów robi wrażenie. Zobaczyć to wszystko na żywo ! Bezcenne !
OdpowiedzUsuńWłaśnie, to jest warte tego zmęczenia. Zobaczyć, to wszystko " na żywo. Buziaki
Usuń