TYGIEL Z INTERNETEM 22.06.2022 r.

GALERIA ŚLĄSKA

Krzysztof Połeć Zabrze z lotu ptaka

Tunel kolei piaskowej w Zabrzu, który znajduję się pod ul. Wolności

Krzysztof Połeć Śląsk jest śliczny!

Wieże szybowe KWK Polska, Świętochłowice.

Ryszard Łokieć Śląsk jest śliczny!

Kościół św. Krzyża w Siemianowicach Śląskich...

Wanda Olchawa Śląsk jest śliczny!

Tychy - pierwsze rodzicielskie rady dla maluchów.

Ania Śnieżek Śląsk jest śliczny!

Gliwice, róg ul. Częstochowskiej i ul. Gorzołki.

Anna Trzebinska Śląsk jest śliczny!

Święto Powstań Śląskich

GALERIA LWOWSKA

Irena Stolarczuk

Związani ze Lwowem

20 czerwca 1793 roku w Surochowie, w bogatej rodzinie szlacheckiej urodził się ALEKSANDER hr. FREDRO herbu Bończa - polski komediopisarz, pamiętnikarz, poeta, wolnomularz.

Uważany za najwybitniejszego komediopisarza w historii literatury polskiej.

Do Beńkowej Wiszni rodzina sprowadziła się w 1797. Nauki Aleksander pobierał w domu rodzinnym. W 16 lat zaciągnął się do armii Księstwa Warszawskiego, był w wojsku Napoleona. W latach 1813 - 1814 przebył całą kampanię napoleońską jako oficer ordynansowy w sztabie cesarza.

W 1815 wrócił do domu i gospodarował w rodzinnym majątku Beńkowa Wisznia.

Mając 25 lat napisał pierwszą ważną komedię "Pan Geldhab".

8 listopada 1828, po jedenastu latach starań, poślubił Zofię hr. Skarbkową z domu Jabłonowską.

W 1830 brał udział w pracach Obywatelskiego Komitetu Pomocy dla Powstania.

W 1839 otrzymał Honorowe Obywatelstwo Miasta Lwowa.

W 1848 był członkiem lwowskiej Rady Narodowej.

Od 1861 był posłem do Sejmu Krajowego, od 1873 był członkiem Akademii Umiejętności.

Zmarł Fredro we Lwowie w 1876 i został pochowany w rodzinnej krypcie w kościele w Rudkach, koło Lwowa.

Aleksander hr. Fredro

1. Fredro przy pracy.
2.Żona Zofia z Jabłonowskich.

Pałac Fredrów-Szeptyckich w Beńkowej Wiszni.
Kościół w Rudkach.

Kaplica Fredrów w kościele w Rudkach.

Pogrzeb A.Fredry, drzeworyt 1876.
Grób Aleksandra hr.Fredry.
Pomnik Fredry we Lwowie przy pl.Akademickim.
(dziś pomnik we Wrocławiu)

Franciszek-Andrzej Magda

· Wrocław, województwo dolnośląskie, Polska ·

Lwów na starej fotografii. Firma Braci Mund przy ulicy Sykstuskiej 23.

Wpis do książki telefonicznej z 1912 roku.

Tabliczka informująca o wykonaniu robót wodociągowych. Firma Braci Mund jest dobrze opisana w wizytówce przedstawionej przez Kseniya Borodin i Iwanna Honak w trzecim tomie "Lwów po polsku. Znak jakości".

Franciszek-Andrzej Magda jest w: Ołbin Wrocław.

· Wrocław, województwo dolnośląskie, Polska ·

LWÓW. To tylko we Lwowie.

Fajnie by było posiedzieć w ogródku przy fontannie DIANY.

GALERIA KRAKOWSKA

Kazimierz Bochenski ❤️KOCHAM KRAKÓW

Prawdopodobnie jest to stare zdjęcie. Świadczy o tym brak anten na budynkach, brak wszechobecnych współczesnych reklam, nie widać przechodniów z telefonami przy uszach. Widać za to tory tramwajowe.

A w tle można i trzeba zauważyć kościół św Wojciecha oraz Sukiennice.

Oczywiście jest to północna część ulicy Grodzkiej. No i te markizy !!

Kazimierz Bochenski ❤️KOCHAM KRAKÓW

Stara pocztówka, a na niej restauracja "Pavillon" Znajdowała się ona przy Plantach, na rogu ulicy Szczepańskiej. Była tam kawiarnia " Bunkier Sztuki". Brzydki, niby współczesny budynek. A ponad 100 lat temu stała tu restauracja zaprojektowana przez Jana Zawiejskiego. Nazwana DROBNEROWKA. Niestety, padła ofiarą pożaru. Po odbudowie był w tym budynku kinoteatr "Wisła", "Ogródek Letni" a wreszcie kawiarnia Jana Bisanza. "Pavillon,". Była ona filią kawiarni i restauracji Grand HOTEL. W latach powojennych funkcjonowała tam kawiarnia " Gastronom-Adria" i "Esplanada".

Niestety, w w 1965 budynek wyburzono.

Tomasz Ratajek ❤️KOCHAM KRAKÓW

Ulica Krakowska dzisiejszego popołudnia

Paweł Klimek ❤️KOCHAM KRAKÓW

Kraków, województwo małopolskie, Polska ·

NASZ STARY PERON — w Kraków i Małopolska

Tomasz Ratajek ❤️KOCHAM KRAKÓW

Ogrody Wawelskie. Pamiętam, że otwarto je zaraz po pierwszym lockdownie, by zaprosić turystów. No i poszedłem bez zastanowienia. Był to rok 2020.

GALERIA MEMÓW I AKTUALNOŚCI

https://www.dobreprogramy.pl/anonymous-chwala-sie-w-internecie-zaatakowali-bialoruskie-kgb,6781798847130496a

Kompas Anny Saranieckiej

Jan Englert:

"Żyjemy w czasach, w których wszyscy się obnażamy. Zupełnie bezwstydnie. I nie mówię tu o obnażeniu fizycznym, tylko psychicznym. Mam z tym prawdziwy kłopot. Internet doprowadził nas do tego, że informujemy, co jemy, co wydalamy, gdzie jesteśmy na wakacjach i o kolejnych podbojach miłosnych. Wszystko stało się własnością publiczną. Daje to złudne poczucie, że jesteśmy obywatelami świata. Że ktoś o nas usłyszy. Ścigamy się na ilość lików, na ilość followersów. To się obecnie przekłada na castingi. Niedawno jedna z moich aktorek poszła na casting. Wyszedł pan, wywołał je nazwisko i powiedział: "Proszę pani, ale pani nie ma w ogóle followersów!". Faktycznie nie miała, więc jej podziękowali. Casting polega teraz nie na szukaniu umiejętności, tylko polubień. Facet, który na oczach widzów zjada kocie odchody i robi inne obrzydliwe rzeczy ma pięć milionów fanów. Jego sprawa, że to robi, niech tam. Tyle, że ludzie z dużą liczbą followersów zarabiają krocie na kontraktach z firmami, które się poprzez nich reklamują. Kłopot polega na tym, że ilość zaczyna przegrywać z jakością tego, co robimy. Nie jest ważne, czy to co robimy ma wartość, tylko czy da się to komuś opchnąć. Poziom oferty zaczyna się dostosowywać do niewykształconej większości. Do masy. Do miernoty. Wszystko zaczyna równać w dół. Kiedyś próbowaliśmy wejść na drabiny, na których górowali mistrzowie. Teraz odwrotnie, mistrzom każe się schodzić w dół, żeby stali się dostępni dla tych, co stoją pod drabiną…”

Satyra nie tylko polityczna